poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Denkujemy, nie obijamy się, denkujemy


Denko... po raz pierwszy

To moje pierwsze zużycia pokazane na blogu więc proszę o wyrozumiałość ;) Przez cały miesiąc skrzętnie wykańczałam kosmetyki, a i tak wydaje mi się, że jest ich bardzo malutko. Może przyszły miesiąc będzie łaskawszy w większą ilość zużytych opakowań.
Póki co, zapraszam do obejrzenia tego, co wylądowało w koszu.

Rzut oka na całość. Puste opakowania  przechowuję w pudełku po butach.



1. Verona - Nawilżający krem do ciała i twarzy
Nie polubiłam go, znacznie lepiej spisał się stosowany na końcówki włosów.
Przeczytać o nim można tutaj

2. Verona - Koncentrat antycellulitowy z efektem lasera 4D
Produkt nie spełnił moich oczekiwań. Nie zauważyłam obiecanego efektu lasera. Jako balsam do ciała też się nie sprawdził.
3. Nivea - Shower cream
Kremowy żel pod prysznic (miniaturka) kupiony na którymś lotnisku. Leżał zapomniany w łazience, aż doczekał się na swoją kolej.
Żel ma przyjemną miękką konsystencję, delikatnie nawilżał. 




4. Gratia - Glicerynowy krem do rąk i paznokci, cytrynowy
Bardzo przyjemny produkt, świetnie nawilżał dłonie i ładnie pachniał.

5. Barwa - Krem do rąk glicerynowy, grejpfrutowy
Sprawdził się, jak kolega wyżej.

Oba kremy zużywałam bardzo długo (co widać patrząc na zniszczone opakowania).


 6. Uroda - Melisa, pomadka do ust pielęgnacyjno-ochronna
Mój hit jeśli chodzi o pielęgnację ust. Pomadka w starym i nowym opakowaniu. 
Poczytać można o niej tutaj






7. Pantene - Szampon do włosów normalnych (gęste i mocne włosy)
Szampon jak szampon, robił co miał robić. 

8. Avon - Szampon do włosów długich
Mam o nim podobne zdanie, jak o poprzedniku.

9. Marion - Jedwab do włosów
Świetnie wygładzał i nabłyszczał włosy.
10. Dermika - Maseczka multiwitaminowa UKOJENIE
Maseczka bardzo przyjemnie chłodzi i nawilża twarz.

11. Efektima - Maseczka oczyszczająca z wyciągiem z nagietka
Ta maseczka również chłodzi twarz, dodatkowo napina i odświeża ją. 
Zapraszam do przeczytania o niej tutaj


12. Dermika - Krem intensywnie regenerujący na noc
Bardzo przyjemny krem, skóra rano była gładka i miękka.

13. Cztery Pory Roku - Oliwkowy krem przeciwzmarszczkowy
Również do stosowania na noc. Zapach nie przypadł mi do gustu. 










Znacie któreś z powyższych kosmetyków?
Jak Wasze denka? Pokaźne czy raczej  skromnych rozmiarów?

piątek, 26 kwietnia 2013

Garnier - lekkie mleczko do ciała


Nawilżamy się z Garnierem

Co jakiś czas zmagam się z suchą skóra, zwłaszcza nóg, więc w mojej łazience zawsze znajdzie się kilka balsamów, mleczek czy maseł do ciała. Lubie zmieniać te kosmetyki, praktycznie nie wracam drugi raz do tego samego, ciągle szukam ideału. Czy udało mi się znaleźć go tym razem? Zapraszam na recenzję.


Informacje producenta:


 Skład: 
Aqua/Water, Glycerin, Elaeis Guineensis Oil/Palm Oil, Ethylhexyl Palmitate, Alcohol Denat., Petrolatum, Cetyl Alcohol, Isohexadecane, Dimethicone, PEG-100 Stearate, Urea, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Glycine, Sodium Hydroxide, Sodium Lactate, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Hydroxyethylpiperazine, Ethane Sulfonic Acid, Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Methylpraben, Phenoxyethanol, Parfum/Fragrance.



Działanie/Opinia: Jak pisałam wcześniej, moja skóra przesusza się dosyć często i dlatego szukam czegoś, co szybko poratuje mnie w takich sytuacjach. Na mleczko Intensywna pielęgnacja Garniera trafiłam przypadkiem podczas zakupów na Allegro. Skusiłam się na nie dzięki zawartości hydra-urea i niską ceną (5,99zł). Balsam dosyć dobrze rozprowadza się na skórze, jednak pozostawia tłustą warstwę na długo. Używam go wieczorem, a po aplikacji mam wrażenie, że pidżama klei się do ciała. Bardzo nie lubię takiego uczucia. Natomiast rano - miła niespodzianka. Skóra jest gładka, miękka i nawilżona. Niestety nawilżenie nie utrzymuje się zbyt długo. Po kilku godzinach moja skóra znów dopomina się o aplikację mleczka. Zostało mi go mniej więcej na dwa razy, zużyję do końca, ale ponownie nie kupię. Chętnie sprawdzę inne nawilżające specyfiki, jakie ma do zaoferowania Garnier.

Opakowanie: Mleczko znajduje się w białym, doscienkim (dzięki czemu możemy swobodnie trzymać je w dłoni) opakowaniu z niebieskim zamknięciem typu "klik". Otwarcie nie nastręcza nam najmniejszych nawet problemów dzięki wgłębieniu na palec. Butelka z przodu i z tyłu oklejona jest naklejkami dobrej jakości. Mimo bardzo częstego stosowania balsamu, nie uległy zniszczeniu, starciu czy odklejeniu. Niestety naklejka jest dosyć chłonna, przez co opakowanie jest cały czas zatłuszczone. Znajdziemy na nim wszelkie potrzebne informacje - opis, skład, producent, pojemność, data ważności. 

Zapach: Nie przypadł mi do gustu, nie potrafię jednoznacznie określić jego zapachu. Dla mnie pachnie zwykłym kremem (bez żadnych dodatków zapachowych) i alkoholem.
Konsystencja: Konsystencja przypominająca raczej balsam niż mleczko, dosyć tłusta i ciężka; w kolorze białym.

Pojemność: 250ml
Cena: 5,99 (Allegro), w sklepach stacjonarnych na pewno drożej
Dostępność: internet, drogerie stacjonarne.

Miałyście to mleczko?
Jakich produktów używacie na przesuszoną skórę?  



  

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Wygrana na FB

Poszczęściło się...

Ostatnio Pani Listonosz dostarczyła mi paczuszkę z wygraną na Facebooku u Anety (Kosmetyczne przemyślenia Anety).
Zapraszam na jej FB oraz bloga.



 Wygrałam kosmetyki Alverde, z czego bardzo bardzo się cieszę, gdyż nie mam do nich dostępu. A na blogach tak są chwalone. To moje pierwsze nabytki z DM. Dzięki Anecie, mogę i ja je przetestować. Wygrana to  amarantowy szampon i odżywka Alverde - intensywna odbudowa.
Kosmetyki były zabezpieczone taśma, także nic się nie wylało i nie uszkodziło.
Niedługo zabieram się za sprawdzanie tych cudeniek :)



 Miałyście szampon i odżywkę z tej serii?


piątek, 19 kwietnia 2013

Verona Spa&Wellness - Serum do modelowania biustu 4D


+18 Verona Push-Up


Ze względu na zdjęcia zawarte w tekście, dziś wpis tylko dla dorosłych - osoby niepełnoletnie proszę o opuszczenie strony ;) Zapraszam na recenzję Serum do modelowania biustu.


Informacje producenta:
SPA&WELLNESS Magnolia&Cashmere
Skoncentrowane serum do modelowania biustu 4D.Extra push-up efekt.
Kuracja ujędrniająca i relaks w jednym? Teraz to możliwe dzięki skoncentrowanemu serum do modelowania biustu. Innowacyjna formuła opracowana w Laboratorium Verona Products Professional, ujędrnia biust sprawiając, że staje się większy, podniesiony i idealnie kształtny. Kompleks wyselekcjonowanych ekstraktów roślinnych, działając bezpośrednio na tkankę łączną, likwiduje wszystkie czynniki wpływające na utratę elastyczności skóry. Naturalna betaina chroni błonę komórkową oraz stymuluję syntezę kolagenu odpowiedzialnego za witalność i sprężystość naskórka. Zawartość protein kaszmiru zapewnia skórze dogłębny poziom nawilżenia, niezwykłą jędrność i idealną gładkość. Wyciąg z magnolii relaksuje, rozluźnia i działa przeciwstresowo.


Skład:
Aqua (Water), Isopropyl Palmitate, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol (and) Dicetyl Phosphate (and) Ceteth- 10 Phosphate, Decyl Cocoate, Glycerin, Betaine, Argania Spinoza Kemel Oil, Dimethicone, Propylene Glycol (and) Decyl Glucoside (and) Alcohol Denat. (and) Silybum Marianum Fruit Extract (and) Alchemilla Vulgaris Extract (and) Equisetum Arvense Extract (and) Glycine Soja Seed Extract (and) Triticum Vulgare Seed Extrat (and)Medicago Sativa Extract (and) Raphanus Sativus Seed Extract, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Collagen, Butylene Glycol (and) Magnolia Biondii Extract, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Parfum (Fragrance), Sodium Polyacrylate, Triethanolamine, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Coumarin, Geraniol, Limonene, Linalool.


Działanie/Opinia: Serum zamówiłam przez internet, praktycznie w ciemno, nic o nim nie wiedząc, skuszona niską ceną i obietnicami producenta. Mimo, że efektu powiększenia i 4D nie uzyskałam, zakupu nie żałuję. To było dobrze spożytkowane 8zł ;) Balsam urzekł mnie zapachem od pierwszej aplikacji-masażu, intrygującą i pobudzającą nutą. Zaaplikować produkt można samemu, albo masaż może wykonać chłopak/narzeczony/mąż :) Serum dzięki temu, że ma lekką konsystencję, bardzo łatwo się rozprowadza i dosyć szybko wchłania. Do masażu wystarcza niewielka ilość, dzięki czemu jest bardzo wydajne (oczywiście to też zależy od wielkości biustu). Po aplikacji skóra jest delikatna, miękka i gładka, a dodatkowo produkt świetnie nawilża.



Opakowanie: Serum znajduje się w miękkiej i plastycznej tubie stawianej na "głowie". Lubię takie opakowania, gdyż nie mam większego problemu z wydostaniem produktu przy samej jego końcóweczce. Zamknięcie typu klik, z wgięciem na palec dzięki czemu nie łamię paznokci. Opakowanie rzuca się w oczy i przyciąga uwagę za sprawą zdjęcia nagich kobiecych piersi. Szata graficzna niezbyt trwała. "Zdjęcie" to po prostu naklejka, która podczas użytkowania zdziera się. Całość utrzymana w bardzo przyjemnych dla oka różowo-fioletowych kobiecych kolorach.



Zapach: Zapach urzekł mnie od pierwszego użycia. Spodziewałam się raczej słodkiej, delikatnej i subtelnej nuty. Natomiast w trakcie aplikacji czuć bardzo rześki, pobudzający i przyjemny zapach, który dosyć długo utrzymuje się na skórze.


Konsystencja: Konsystencja dosyć luźna, miękka i delikatna.


Pojemność: 200ml
Cena: 8-10zł
Dostępność: głównie internet 
 
Używacie tego typu"powiększaczy" do biustu?

wtorek, 16 kwietnia 2013

Efektima - maseczka oczyszczająca z wyciągiem z nagietka

Efekty Efektimy

Maseczkę oczyszczającą z wyciągiem z nagietka Efektimy kupiłam z Drogerii Natura już jakiś czas temu. Cena była promocyjna ponieważ szykowały się do wejścia na rynek nowsze wersje. Skusiłam się jeszcze na wersję grejfrutową typu peel-off, która nadal czeka na swoją kolej. Czy maseczkę polubiłam czy raczej następnym razem będę ją  omijac szerokim łukiem? 
Zapraszam do czytania.


Informacje producenta:


Skład:



Działanie/Opinia: Niestety ciągle daleko mi do systematyczności w używaniu maseczek. Zawsze kilka saszetek mam na stanie, ale zużywanie ich trwa dosyć długo. Mam nadzieję, że zmobilizujecie mnie do częstszego pielęgnowania skóry twarzy. Na pierwszy ogień z Efektimy poszła Maseczka oczyszczająca z wyciągiem z nagietka. Nie myślałam, że ta niezbyt droga (a właściwie jedna z tańszych) maseczka dostanie u mnie tak wiele plusów. Otwierając saszetkę czuć  naprawdę delikatny, odprężający zapach, który towarzyszy aż do zmycia jej z twarzy. Kolor zachwyca - jasna mięta, która podczas działania jeszcze bardziej blednie. Maseczka bardzo szybko zasycha na twarzy więc trzeba dosyć sprawnie ją rozprowadzić. Na skórze tworzy efekt maski, która po kilku minutach przy ruchach mimicznych pęka. Myślałam, że będą trudności z jej zmyciem. Nic podobnego. Bardzo szybko daje się usunąć z twarzy ciepłą wodą. Podczas całego zabiegu skóra jest przyjemnie chłodzona, czuć to już od pierwszych minut. Jestem bardzo zadowolona z jej działania. Po zmyciu skóra jest matowa, odświeżona, gładka i przyjemnie napięta, przy jednoczesnym ujednoliceniu koloru cery. Tak działająca byłaby moim ideałem, gdyby nie to, że delikatnie przesuszyła skórę. Niemniej jednak maseczka na pewno jeszcze nie raz zagości na mojej twarzy. Wystarczyła mi na dwa użycia.


Opakowanie: Maseczka znajduje się w typowym dla tej serii srebrnym opakowaniu. Ma przyjemną i uspokajającą dla oka zieloną czcionkę i nadruk. Na odwrocie znajdziemy wszystkie niezbędne informacje (opis, skład, pojemność, data ważności, producent). 
Po bokach w dole opakowania znajdziemy wcięcia ułatwiające otwieranie bez użycia nożyczek - oczywiście wcześniej tego nie zauważyłam.


Zapach: Ledwo wyczuwalny, delikatny, przyjemny dla nosa.

Konsystencja: Maseczka jak dla mnie ma idealną konsystencję. Nie jest na tyle rzadka, żeby przeciekała między palcami, oraz na tyle gęsta, żeby utrudniało to nakładanie i rozsmarowywanie na twarzy. 



Pojemność: 10ml
Cena: 2-3zł
Dostępność: mniejsze i większe drogerie, internet

Jakie są Wasze ulubione maseczki  oczyszczające?
Lubicie te z Efektimy?

sobota, 13 kwietnia 2013

Farmona Sweet Secret - kokosowy krem do rąk i paznokci

Słodkości od Farmony

Zaczynam podejrzewać, że kremy do rąk powoli stają się moim drugim uzależnieniem, zaraz po żelach pod prysznic. No bo jak przejść obok sklepowych półek uginających się od wszelkiego rodzaju kolorowych specyfików do dłoni? No jak?
Jakiś czas temu będąc w Hebe uśmiechał się do mnie słodko wyglądający kremik Farmony. Wiele dobrego słyszałam i czytałam o serii Sweet Secret więc nie zastanawiając się dłużej, wrzuciłam go do koszyka. Czy żałuję tego wyboru, a może jestem w pełni z niego zadowolona? Zapraszam do przeczytania mojej opinii...


Informacje producenta:


Skład:
  Aqua (Water), Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Petrolatum, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl Stearate, Propylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter), Cera Alba (Beeswax), Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Musa Sapientum (Banana) Extract, Dimethicone, Cyclomethicone, Glyceryl Stearate, Panthenol, Inulin Lauryl Carbamate, Xanthan Gum, Disodium Edta, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane- 1,3-Diol, Parfum (Fragrance), Alpha- Isomethyl Ionone, Eugenol, Limonene.

Działanie/Opinia:  Uwielbiam wszystko, co słodkie więc nie mogłam przejść obojętnie obok kremu, na którym jest napisane "egzotyczny deser" i  "słodki kokos i banany". Nie mogłam i już ;) Zakupu nie żałuję i pewnie jeszcze nie raz zakupię coś ze słodkiej serii Farmony. Kosmetyk jest bardzo wydajny, już jego mała ilość wystarcza do nakremowania całych dłoni. Jestem bardzo zadowolona z efektu wygładzenia, ręce są miękkie, gładkie i nawilżone. Chociaż nawilżenie nie utrzymuje się zbyt długo, nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem. Nie uczulił i nie podrażnił mnie. Pewnie wpadnie do mojego koszyka jeszcze nie raz.

Opakowanie:  Krem znajduje się w typowym dla tego typu kosmetyków opakowaniu - miękka tuba szersza u góry, zwężająca się ku dołowi, zakończona wygodnym zamknięciem typu klik. Opakowanie przyciąga wzrok zielono-żółtą szatą graficzną i smakowitym zdjęciem bananów i kokosa. Ma standardową pojemność - 100ml.



Konsystencja: Kosmetyk ma kremową, lekką konsystencję, jednak na tyle zwartą, że nie spływa z dłoni. Wchłanianie kremu jest bardzo szybkie. Na chwile pozostawia wrażenie tłustego filmu, które zaraz znika, pozostawiając skórę miękką i gładką.

Zapach: Zapach kremu jest bardzo słodki i bardzo przyjemny, o dosyć sporej intensywności. Na początku wyczuwalne są banany, dopiero po kilku chwilach można "wywąchać" kokos. Na skórze zapach jest słabszy, ale nadal otula słodką nutą.

Pojemność: 100ml
Cena: 6-7zł
Dostępność: mniejsze i większe drogerie, internet.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Chwalipięta

Mini zakupy + mini przesyłki


Bardzo lubię podczytywać i podglądać posty zakupowe i przesyłkowe. I u mnie mam nadzieję również będą się co jakiś czas pojawiać. 
Na pierwszy ogień idą zakupy (a właściwie mini zakupy) z Biedronki. I ja uległam ogólnemu szałowi na produkty z nowej gazetki. Produktów BeBeauty (oprócz soli do kąpieli z posta niżej) nie miałam okazji jeszcze sprawdzać więc na pierwszy ogień do koszyka wpadł peeling winogronowy. Przekonał mnie swym jakże pięknym Shrekowym kolorem ;) Maseczkę DermoMinerały wzięłam "przy okazji". Więcej kosmetyków mnie kusiło, ale byłam twarda i nie dałam się opanować dzikiemu szałowi zakupów. Jestem z siebie ogromnie dumna ;)
Kilka dni temu w skrzynce znalazłam dwie mini przesyłki próbek produktów (znanych już szerzej w blogosferze). Pierwsza zawierała płyn do naczyń Fairy -Pomegrnate&Red Orange, o wielkości 35ml. Zamówiona ze strony www.everydayme.pl. W ostatniej kopercie kryły się dwa rodzaje próbek  serum kolagenowego (z colostrum i kwasem hialuronowym). Zamówienie można było składać na stronie www.medacol.pl. Bardzo lubię wszelkiego rodzaju próbki i próbeczki więc ochoczo zabieram się za ich zużywanie.





Zamawiacie czasem próbki ze stron producentów gdy jest taka możliwość?

Co ostatnio dostałyście w przesyłkach?

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

BeBeauty - rozgrzewająca sól do kąpieli



Cytrusowa kąpiel z BeBeauty

Zima w końcu idzie sobie precz więc mogę przedstawić recenzję Rozgrzewającej Soli do kąpieli z zimowej edycji limitowanej biedronkowej marki BeBeauty, o zapachu owoców cytrusowych z ekstraktem z imbiru i żeń-szenia.




Informacje producenta:



Skład:
Sodium Chloride, Sodium Lauryl Sulfate, Parfum, Zingiber Officinale Extract, Propylene Glycol, Panax Ginseng Extract, C I 19140,   C I 16255.


Działanie/Opinia: Do zakupu właśnie tej soli przekonało mnie tylko jedno słowo z opakowania – rozgrzewająca. Dla wiecznego zmarźlucha jakim jestem, ma ono ogromną siłę przyciągania rzeczy ze sklepowych pólek wprost do mojego koszyka. Sól bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie, dzięki czemu podczas kąpieli nie czujemy ostrych drobinek uprzykrzających relaks. Po dodaniu drobinek do wody, barwią ją na delikatny kolor (w zależności od ilości wsypanego specyfiku). Nie pozostawia  na wannie nalotu. Niestety na opakowaniu producent nie podał, ile wsypać jej do wanny. Można dodawać ją posiłkując się nakrętką, lub tak jak ja, sypiąc ją bezpośrednio z buteleczki. Czy ma właściwości rozgrzewające? Trudno to jednoznacznie stwierdzić leżąc w ciepło-gorącej wodzie. Kąpiel z dodatkiem soli BeBeauty nie wysuszyła mi skóry, nie podrażniła jej i nie uczuliła. Na pewno skusze się na jeszcze inne warianty.
   
Opakowanie: Sól kupujemy w standardowej dla tego typu produktów, plastikowej zakręcanej buteleczce o pojemności 600g. 
Szata graficzna dobrana kolorystycznie do koloru specyfiku.




Konsystencja: Średniej wielkości kryształki soli w przeważnie pomarańczowym kolorze.  Aczkolwiek możemy trafić również     
na czerwone lub szare, ale to będą pojedyncze sztuki. 
 





Zapach: Sól ma bardzo przyjemny i dosyć intensywny zapach, który jednak nie utrzymuje się na skórze. Natomiast podczas kąpieli otacza nas bardzo wyraźnie.
 
Pojemność: 600g
Cena: ok. 5zł
Dostępność: Biedronka, ach Biedronka

sobota, 6 kwietnia 2013

LdB – żel pod prysznic brzoskwinia i mandarynka



Brzoskwinia i mandarynka z Finlandii


Informacje producenta: 
(Coś dla znających języki skandynawskie)
 

 

Skład: 




Działanie/Opinia: 
Żel LdB (Lait de Beaute) kupiłam podczas pobytu w Finlandii w jednym z marketów za naprawdę niewielką kwotę. Skusiłam się jego ciekawą i niezbyt często spotykaną nutą zapachową (brzoskwinia i mandarynka). Niestety żel tej marki był dostępny tylko w tym jednym zapachu, a szkoda, bo chętnie wypróbowałabym jeszcze inne. Od pierwszego użycia przypadł mi do serca. Nie chcę żeby za szybko się skończył, więc używam go na zmianę z innym. Kosmetyk dobrze się pieni, nie trzeba go za dużo, aby umyć całą powierzchnie ciała, więc jest dosyć wydajny. Fajnie sunie po ciele, pozostawiając ją gładką i odświeżoną. Nie wysuszył mi skóry, ale mimo to, zawsze po kąpieli smaruję ją dodatkowo balsamem. Nie uczulił mnie, ani nie podrażnił. Małym minusem jest to, że zapach nie utrzymuje się długo na skórze. Ani trochę mi to nie przeszkadza, bo i tak potem na ciele ląduje coś nawilżającego. Szkoda, że żele LdB nie są dostępne w Polsce...




Opakowanie: Żel znajduje się w plastikowej, giętkiej buteleczce szerszej u dołu i zwężającej się ku górze. Na opakowaniu znajdują się wszystkie potrzebne informacje - opis (w języku szwedzkim, norweskim i fińskim), skład, producent, pojemność. Z przodu czarną czcionką podana jest marka, pozostałe informacje napisane kolorem czerwono-różowym i pomarańczowym, współgrającym 
z kolorem owoców, których zapach odnajdujemy w buteleczce. Zamknięcie bardzo wygodne typu klik, z podważeniem na palec, dzięki czemu nie łamiemy paznokci starając się je otworzyć ;) Żel ma na tyle fajną buteleczkę, że pod światło możemy sprawdzić, ile go jeszcze zostało. Jest poręczny, 
nie wyślizguje się z dłoni.
 
 

 

 
 
Konsystencja: Konsystencja jest odpowiednia do tego typu kosmetyków, nie za gęsta, ani nie za rzadka. Ma piękny perłowo-mleczny kolor. Dobrze się pieni, jest wydajny. 




Zapach: Bardziej chyba wyczuwam w nim brzoskwinię niż mandarynkę. Zapach jest bardzo świeży, bez chemicznej nuty. Niestety na skórze nie utrzymuje się zbyt długo, niemniej podczas aplikowania można cieszyć się bardzo przyjemnym aromatem.


Pojemność: 250ml
Cena: ok. 1,5
Dostępność: Kupiony w markecie w Finlandii, w Polsce niedostępny (przynajmniej ja go nigdzie do tej pory nie spotkałam)