Efekty Efektimy
Maseczkę oczyszczającą z wyciągiem z nagietka Efektimy kupiłam z Drogerii Natura już jakiś czas temu. Cena była
promocyjna ponieważ szykowały się do wejścia na rynek nowsze wersje.
Skusiłam się jeszcze na wersję grejfrutową typu peel-off, która nadal
czeka na swoją kolej. Czy maseczkę polubiłam czy raczej następnym razem będę ją omijac szerokim łukiem?
Zapraszam do czytania.
Informacje producenta:
Skład:
Działanie/Opinia: Niestety ciągle daleko mi do systematyczności w używaniu maseczek. Zawsze kilka saszetek mam na stanie, ale zużywanie ich trwa dosyć długo. Mam nadzieję, że zmobilizujecie mnie do częstszego pielęgnowania skóry twarzy. Na pierwszy ogień z Efektimy poszła Maseczka oczyszczająca z wyciągiem z nagietka. Nie myślałam, że ta niezbyt droga (a właściwie jedna z tańszych) maseczka dostanie u mnie tak wiele plusów. Otwierając saszetkę czuć naprawdę delikatny, odprężający zapach, który towarzyszy aż do zmycia jej z twarzy. Kolor zachwyca - jasna mięta, która podczas działania jeszcze bardziej blednie. Maseczka bardzo szybko zasycha na twarzy więc trzeba dosyć sprawnie ją rozprowadzić. Na skórze tworzy efekt maski, która po kilku minutach przy ruchach mimicznych pęka. Myślałam, że będą trudności z jej zmyciem. Nic podobnego. Bardzo szybko daje się usunąć z twarzy ciepłą wodą. Podczas całego zabiegu skóra jest przyjemnie chłodzona, czuć to już od pierwszych minut. Jestem bardzo zadowolona z jej działania. Po zmyciu skóra jest matowa, odświeżona, gładka i przyjemnie napięta, przy jednoczesnym ujednoliceniu koloru cery. Tak działająca byłaby moim ideałem, gdyby nie to, że delikatnie przesuszyła skórę. Niemniej jednak maseczka na pewno jeszcze nie raz zagości na mojej twarzy. Wystarczyła mi na dwa użycia.
Opakowanie: Maseczka znajduje się w typowym dla tej serii srebrnym opakowaniu. Ma przyjemną i uspokajającą dla oka zieloną czcionkę i nadruk. Na odwrocie znajdziemy wszystkie niezbędne informacje (opis, skład, pojemność, data ważności, producent).
Po bokach w dole opakowania znajdziemy wcięcia ułatwiające otwieranie bez użycia nożyczek - oczywiście wcześniej tego nie zauważyłam.
Zapach: Ledwo wyczuwalny, delikatny, przyjemny dla nosa.
Konsystencja: Maseczka jak dla mnie ma idealną konsystencję. Nie jest na tyle rzadka, żeby przeciekała między palcami, oraz na tyle gęsta, żeby utrudniało to nakładanie i rozsmarowywanie na twarzy.
Pojemność: 10ml
Cena: 2-3zł
Dostępność: mniejsze i większe drogerie, internet
Jakie są Wasze ulubione maseczki oczyszczające?
Lubicie te z Efektimy?
Lubię tą wersję z nagietkiem, fajnie oczyszcza i do tego przyjemnie chłodzi.
OdpowiedzUsuńByłam pozytywnie zaskoczona tym efektem chłodzenia :)
UsuńNie używałam z tej firmy jeszcze ;) Ja lubię maseczki z Avonu (ale jak są w promocji ;))
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie używałam avonowskich ;)
UsuńWszyscy tylko o tych maseczkach :D Chyba czas się z nimi zapoznać ;) Tyle, że mam póki co jedną z Avonu ;)
OdpowiedzUsuńJak wszyscy, to wszyscy, nie wolno się wyłamywać z szeregu ;)
UsuńNie miałam jeszcze maseczek z Efektimy.
OdpowiedzUsuńTe dwie to moje pierwsze, wcześniej ich nie miałam.
UsuńJa ostatnim czasem zaczęłam używać maseczek, a jeszcze kilka miesięcy temu w ogóle one dla mnie nie istniały ;p z chęcią wypróbuję też tą :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo daleko do regularności w stosowaniu :)
UsuńBardzo lubię maseczki z Efektimy. Śmiało mogę powiedzieć, że to moje naj, naj :) Najczęściej używam glinkowej oczyszczającej z wyciągiem z bergamotki i nagietka.
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam Efektimę :)
Usuńja jeszcze nigdy nie używałam maseczki ;p ale kilka saszetek czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńMiłego używania i owocnego poszukiwania swoich ideałów :)
Usuńlubię maseczki oczyszczające. Choć ostatnio po moich przebojach z Rossmanna sobie odpuszczam kupowanie nowych!!!
OdpowiedzUsuńEfektima krzywdy mojej twarzy nie zrobiła i pewnie wrócę jeszcze do niej :)
UsuńNie miałam jeszcze nigdy tej maseczki :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
Usuńuwielbiam maseczki... te z Efektimy znam ... używałam tej grapefruitowej i gdyby nie strasznie sztuczny zapach byłaby ok, miałam też przeciwzmarszczkową i w niej tez znalazłam minusy, ogólnie lubię ich maseczki, ale wielkiego WOW u mnie nie wywołują
OdpowiedzUsuńGrejfrutowa czeka na swoją kolej :)
Usuńu mnie dzisiaj też czas na maseczkę ;)
OdpowiedzUsuńMiłego maseczkowania :)
UsuńDokładnie o tym samym pomyślałam! :D
OdpowiedzUsuń;D
Usuńcoraz częściej te maseczki są opisywane, a ja ich jeszcze nie miałam, muszę je w końcu kupić ;)
OdpowiedzUsuńTą z nagietkiem polecam :)
Usuńmiałam tą zieloną;) całkiem fajnie się u mnie sprawdziła;)
OdpowiedzUsuńTeraz jestem ciekawa tej grejfrutowej :)
UsuńNie miałam jeszcze tych maseczek :) Ja minimum raz na tydzień robię sobie jakąś maseczkę i z oczyszczających najbardziej lubię z Ziaji. Teraz mam z Oriflamu i też nie jest zła :)
OdpowiedzUsuńZ Ziaji miałam z szarą glinką
Usuńnie znam tej firmy.. ale lubię saszetkowe maseczki.. miałam kilka z Tołpy i Perfecty :)
OdpowiedzUsuńJa Ziaję jeszcze używałam.
UsuńNajbardziej lubię naturalne maseczki, chociaż te gotowe są bardzo wygodne i jeśli mamy mało czasu to jest to idealne rozwiązanie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: ilonastejbach.blogspot.com ;)
Dla mnie te saszetkowce to idealne rozwiązanie :)
Usuńja lubie te z glinka z biedronki:)
OdpowiedzUsuńCzeka w kolejce :)
Usuńczęsto używam maseczek ale jeśli chodzi o regularność to z tym u mnie gorzej :) Ciekawa jestem jak ta zadziałałaby mi na skórę :) Zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńJa w tym względzie jestem baaardzo nieregularna ;)
Usuńbardzo duzo o nich slyszalam niestety w anglii nie moge ich nigdzie dostac :(
OdpowiedzUsuńPozostaje zrobić zapasy podczas wizyt w Polsce ;)
Usuńjeśli chodzi o maseczki oczyszczające to nadal szukam ideału ;) ogólnie bardzo lubię maseczki z ziaji ;)
OdpowiedzUsuńJa Ziaji miałam tylko tą z szarą glinką
UsuńLubię maseczko oczyszczające ale z tą jakoś się nie polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńMi odpowiada ;)
UsuńRzadko kiedy używam maseczek, ale najczęściej używam tych z Avonu z Planet Spa :)
OdpowiedzUsuńNie miałam avonowskich maseczek.
UsuńMuszę kupić :)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej polubiłam się z nawilżającą z efektimy i ta fioletową przeciwzmarszczkowa bo łądnie napina :)
OdpowiedzUsuńObserwuję
Zapraszam do mnie
http://avida-dolars.blogspot.com
JA na razie tylko tą Efektimy używałam.
Usuńbyłam z niej bardzo zadowolona a zapach mnie wręcz zauroczył :)
OdpowiedzUsuńprzed chwilą doczytałam, że jesteś rodowitą chełmianką - ja co prawda nie jestem, ale już się zadomowiłam ;) mam nadzieję, że kiedyś dołączysz do nas na spotkanie
Ja również mam nadzieję, że kiedyś uda się spotkać z blogerkami :)
UsuńMiałam ją! Niesamowicie chłodzi :)
OdpowiedzUsuńO tak, chłodzenie świetne! :)
UsuńHehe, bardzo podobnie mam z maseczkami ;) Zawsze kilka na stanie a używanie od wielkiego dzwonu i wieczny plan coby zabrać się do maseczek systematycznie ;)
OdpowiedzUsuńKusząco wygląda ta Efektima, ale może zajmę się tymi co mam zanim ją kupię ;)
Ja dodatkowo zamiast zużywać, dokupuje nowe ;)
UsuńMi tez podpasowała, ciekawe jak będzie z tą peel-off?
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek :D Ja też zużywam i zużywam wszystkie maseczki :D
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale w tym miesiącu zużyłam tylko dwie.
Usuńbrzmi intrygująco, ale na moją suchą skórę raczej się nie nadaje...;/
OdpowiedzUsuńNa suchą to bardziej odżywcze i nawilżające :)
UsuńWydaje mi się, że maseczki z Efektimy zmieniły tylko wygląd saszetek - ja również ostatnio używałam maski oczyszczającej tej marki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze czeka peel-off :)
Usuńczytalam, ze sa fajne. sama nie mialam;/
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdania;)
Na razie ta jedną wypróbowałam, nie wiem jak sprawują się inne.
UsuńJa nie dawno kupiłam sobie glinkę zieloną i stawiam póki co na naturalną pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię gotowe saszetkowce ;)
Usuń