Nawilżamy się z Garnierem
Co jakiś czas zmagam się z suchą skóra, zwłaszcza nóg, więc w mojej łazience zawsze znajdzie się kilka balsamów, mleczek czy maseł do ciała. Lubie zmieniać te kosmetyki, praktycznie nie wracam drugi raz do tego samego, ciągle szukam ideału. Czy udało mi się znaleźć go tym razem? Zapraszam na recenzję.
Informacje producenta:
Skład:
Aqua/Water, Glycerin, Elaeis Guineensis Oil/Palm Oil, Ethylhexyl Palmitate, Alcohol
Denat., Petrolatum, Cetyl Alcohol, Isohexadecane, Dimethicone, PEG-100
Stearate, Urea, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Glycine, Sodium
Hydroxide, Sodium Lactate, Aluminium Starch Octenylsuccinate,
Hydroxyethylpiperazine, Ethane Sulfonic Acid, Xanthan Gum,
Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Methylpraben,
Phenoxyethanol, Parfum/Fragrance.
Działanie/Opinia: Jak pisałam wcześniej, moja skóra przesusza się dosyć często i dlatego szukam czegoś, co szybko poratuje mnie w takich sytuacjach. Na mleczko Intensywna pielęgnacja Garniera trafiłam przypadkiem podczas zakupów na Allegro. Skusiłam się na nie dzięki zawartości hydra-urea i niską ceną (5,99zł). Balsam dosyć dobrze rozprowadza się na skórze, jednak pozostawia tłustą warstwę na długo. Używam go wieczorem, a po aplikacji mam wrażenie, że pidżama klei się do ciała. Bardzo nie lubię takiego uczucia. Natomiast rano - miła niespodzianka. Skóra jest gładka, miękka i nawilżona. Niestety nawilżenie nie utrzymuje się zbyt długo. Po kilku godzinach moja skóra znów dopomina się o aplikację mleczka. Zostało mi go mniej więcej na dwa razy, zużyję do końca, ale ponownie nie kupię. Chętnie sprawdzę inne nawilżające specyfiki, jakie ma do zaoferowania Garnier.
Opakowanie: Mleczko znajduje się w białym, dosyć cienkim (dzięki czemu możemy swobodnie trzymać je w dłoni) opakowaniu z niebieskim zamknięciem typu "klik". Otwarcie nie nastręcza nam najmniejszych nawet problemów dzięki wgłębieniu na palec. Butelka z przodu i z tyłu oklejona jest naklejkami dobrej jakości. Mimo bardzo częstego stosowania balsamu, nie uległy zniszczeniu, starciu czy odklejeniu. Niestety naklejka jest dosyć chłonna, przez co opakowanie jest cały czas zatłuszczone. Znajdziemy na nim wszelkie potrzebne informacje - opis, skład, producent, pojemność, data ważności.
Zapach: Nie przypadł mi do gustu, nie potrafię jednoznacznie określić jego zapachu. Dla mnie pachnie zwykłym kremem (bez żadnych dodatków zapachowych) i alkoholem.
Konsystencja: Konsystencja przypominająca raczej balsam niż mleczko, dosyć tłusta i ciężka; w kolorze białym.
Pojemność: 250ml
Cena: 5,99 (Allegro), w sklepach stacjonarnych na pewno drożej
Dostępność: internet, drogerie stacjonarne.
Miałyście to mleczko?
Jakich produktów używacie na przesuszoną skórę?
Używałam kiedys zielonego Garniera i byłam w miarę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy na jakiś inny garnierowski balsam skusze się jeszcze.
UsuńJeśli chodzi o żele OS, to właśnie widziałam tę promocję. Ciekawe, które będą przecenione, chociaż nie skuszę się pewnie na żaden. Wiele dziewczyn jest z nich zadowolonych, więc możesz spróbować, choć w regularnej cenie trochę drogo. :/
UsuńNie przepadam za Garniere..nie do końca mogę stwierdzić dlaczego. Teraz używam Dove-body Milk i wygładza , nawilża ale nie kupię go więcej bo też coś mi w nim przeszkadza. Dalej poszukuje swojego ideału:):) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też swojego number one nie znalazłam jeszcze.
Usuńnie miałam jeszcze żadnego mazidła do ciała z Garniera, ale tego raczej nie kupię ze względu na tą tłustą warstwę, którą zostawia - bardzo tego nie lubię
OdpowiedzUsuńja też rzadko kiedy drugi raz wracam do tego samego balsamu do ciała - lubię nowości w swojej łazience :-)
Na mnie teraz czekają dwa nowe masełka więc wszelkie balsamy pójdą na jakiś czas w odstawkę
Usuńtłusta warstwa i odzież przyklejająca się do skóry ;c bleeeeeeeeee ;c
OdpowiedzUsuńTez mi się to okropne wydaje.
UsuńMiałam kiedyś mleczko Garnier, takie w czerwonym opakowaniu i byłam nawet zadowolona. Teraz jednak jakoś wolę masła chociaż latem pewnie wrócę do czegoś lżejszego :)
OdpowiedzUsuńJa teraz masła będę próbować.
UsuńJa nie przepadam za Garnierem bo od niego skóra mi się lepi... czego np masła nie robią, a sa bogatsze w konsystencji.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak będzie z moimi masełkami?
UsuńNie lubię takich balsamów które zostawiają tłustą warstwę :( ja też szukam ideału ale na razie nie znalazłam nic godnego polecenia :(
OdpowiedzUsuńMi też jakoś ciężko znaleźć ideał.
UsuńA ja z mleczkami/balsamami Garniera średnio się lubię.
OdpowiedzUsuńDo moich ulubieńców też się nie zalicza.
UsuńTeż ciężko mi trafić na jakiś fajny balsam/mleczko... Ostatnio testuję masła i kremy do ciała i chyba wśród nich będę szukać mojego ideału :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też teraz pójdę w stronę maseł.
UsuńMoże spróbuj coś z masełek np Flos-lek, Mythos też fajnie nawilża, chyba, że coś konkretnego, to może Pharmaceris.
OdpowiedzUsuńNa razie w kolejce czeka Green Pharmacy.
UsuńA produktom tych firm na pewno się przyjrzę.
JA MAM TERAZ NIVEA UJĘDRNIAJĄCY I JESTEM ZADOWOLONA :))
OdpowiedzUsuńNivei balsamu jeszcze nie miałam.
Usuńnie wiem czemu ale unikam produktów tej marki
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy teraz też tak nie zrobię.
UsuńTeż nie lubię tego uczucia lepkości na ciele...
OdpowiedzUsuńOkropne jest :/
UsuńJa nie mam zaufania do Garniera :) Używam głównie maseł do ciała :)
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną mleczka i balsamy pójdą u mnie w odstawkę na rzecz masełek oczywiście :)
UsuńWitaj Kochana !
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, więc może chciałabyś go urozmaicić i wygrać w konkursie ?
Jeżeli masz ochotę i czas zapraszam serdecznie -http://ashplumplum.blogspot.com/2013/04/konkurs.html
Do wygrania cudowna apaszka z modnymi wzorami
pozdrawiam Joasia :*
Dziękuję :)
UsuńDziś akurat opublikowałam receznję czerwonego mleczka z Garnier i on też zostawia taką tłustą powłokę... To chyba typowe dla mleczek tej firmy.
OdpowiedzUsuńW takim razie innych wersji Garniera raczej nie warto testować.
UsuńKusiły mnie te mleczka jak się pojawiły w sklepach, ale jeszcze nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńNa suchą skórę polecam Neutrogenę:
http://tak-jakby-obok.blogspot.com/2013/04/dwa-balsamy-do-ciaa-od-neutrogeny.html
Na pewno kiedyś kupię Neutrogenę :)
UsuńMiałam kiedyś z Garniera mleczko w taki żółtym opakowaniu. Tego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńZ tego, co pamiętam, innego mleczka/balsamu nie miałam...i chyba na tym jednym poprzestanę.
UsuńTeż nie lubię tego uczucia "lepienia", dlatego z tym mleczkiem też się zbytnio nie polubiłam
OdpowiedzUsuńMyślałam, że może tylko ja mam takie odczucia, a to widać, coś z tym mleczkiem jest nie tak.
UsuńA tej wersji to nie znam ;) Jeśli już stawiam na garnier to ten w czerwonej butelce :D
OdpowiedzUsuńNie znam wersji czerwonej ;)
Usuńja polecam wersję czerwoną- według mnie jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią w takim razie rozejrzeć.
UsuńJa mam cały zapas mleczka Garniera ale tego czerwonego :)
OdpowiedzUsuńNiedługo o nim na pewno napisze
Czekam w takim razie na recenzję.
UsuńJa przez pewien czas używałam rozświetlającego mleczka Garniera z masłem kakaowym oraz L-Bifidus i mogę powiedzieć, że nie do końca się sprawdza. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji o nim http://www.cruel-opinion.blogspot.com/#!http://cruel-opinion.blogspot.com/2013/07/garnier-rozswietlajace-mleczko-do-ciaa.html
OdpowiedzUsuńChętnie zerknę.
Usuń