Natychmiastowa terapia włosowa od Schwarzkopf
Coraz więcej pojawiać się będzie u mnie recenzji produktów do włosów. Jeszcze kilka mam w zanadrzu, a i trochę produktów włosowych czeka na opisanie. Produkty Gliss Kur po raz pierwszy gościły na moich włosach. Jeśli jesteście ciekawi, jak się spisały, zapraszam do dalszej części wpisu.
Opis producenta:
Skład:
Czerwona - Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycol Distearate, Behentrimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Dimethicone, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Benzophenone-4, Quartz, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Dicaprylyl Carbonate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Parfum, Polyquaternium-37, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Propylene Glycol, PPG-1 Trideceth-6, Linalool, Citric Acid, Limonene, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal.
Żółta - Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycol
Distearate, Behentrimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium
Methosulfate, Dimethicone, Argania Sinosa Kemel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oli, Sderocarya Birrea Seed Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed
Keratin, Hydrolyzed Keratin, Dicaprylyl Carbonate, Phenoxyethanol,
Methylparaben, Parfum, Polyquaternium-37, Propylene Glycol
Dicaprylate/Dicaprate, Linalool, Limonene, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, PPG-1 Trideceth-6, Citronellol, Citric Acid, Benzyl Alcohol, CI 47005, CI 15985.
Beżowa - Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycol
Distearate, Behentrimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium
Methosulfate, Dimethicone, Polyquaternium-37, Glycerin, Panax Ginseng Root Extract, Arginine, Acetyl Tyrosine, Arctium Majus Root Extract, Hydrolyzed Soy Protein, PEG-12 Dimethicone, Polyquaternium-11, Niacinamide, Ornithine HCI, Citrulline, Biotin, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Dicaprylyl Carbonate, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, PPG-1, Trideceth-6, Vanillin, Citric Acid, Linalool.
Działanie/Opinia: Na maski te natknęłam się w Rossmannie oglądając produkty w wersji mini. Od razu wpadły mi w oko ich kolorowe opakowania przyciągające wzrok. Na próbę wzięłam najpierw dwie sztuki, a za kilka dni wróciłam po kolejne opakowania. Maski są idealne, jeśli wyruszamy gdzieś w podróż i nie chcemy targać ze sobą wielkich opakowań z tego typu produktami. Na plus przemawia też to, że maski te trzymamy na włosach tylko przez minutę. I to rozwiązanie jest świetne podczas wyjazdów, oraz gdy nie mamy zbytnio czasu na dłuższe, kilku- lub kilkunastominutowe trzymanie czegoś na włosach. Ja należę do osób, które po umyciu włosów nie lubią "bawić się" w dodatkowe przedłużanie tej czynności. Te maski to dla mnie idealne rozwiązanie. Minuta i po sprawie. Każda z tych masek działa bardzo podobnie, jeśli nie identycznie. Włosy po wysuszeniu są niezwykle gładkie, lśniące, wygładzone i bardzo miłe w dotyku. Rozczesanie ich nie sprawia nawet najmniejszych problemów. Kilkakrotnie musiałam powstrzymywać się, aby nie głaskać włosów co chwilę. Polecam te mini produkty jeśli wyruszacie w podróż lub macie mało czasu lub chęci na pielęgnację włosów.
Opakowanie: Różnokolorowe małe tubki, zakończone czymś wyglądającym jak zakrętka. To coś należy odłamać odkręcając (nie potrzeba do tego dużej siły) i przez niewielki otwór wydobywamy maskę. Przód maski opisany w języku angielskim- nazwa i do jakich włosów przeznaczony jest produkt. Z tyłu znajdziemy niewielką białą naklejkę z informacjami w języku polskim - nazwa, przeznaczenie produktu, sposób użycia. Ponadto jest jeszcze data ważności, pojemność i dane producenta.
Zapach: Bardzo przyjemny dla nosa, aczkolwiek bliżej nieokreślony. Bez chemicznych nut.
Konsystencja: Kremowa, dosyć gęsta w białym kolorze.
Pojemność: 20ml, z tego, co widzę w internetach, maski są również w większych opakowaniach (300ml).
Cena: ok. 3,50zł, jedną kupiłam jakiś czas temu w promocji w Carrefourze za 1,99zł
Dostępność: Drogerie, sklepy, internet.
Znacie te mini maski?
A może mieliście większe opakowanie?
fajne rozwiazanie na wyjazdy :) na pewno sobie kupie :)
OdpowiedzUsuńMusze się im przyjrzeć jak będę w Rossmannie ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam je :D Ale miałam pełne wersje ;D
OdpowiedzUsuńŻółtą używam często i bardzo się lubimy :)
OdpowiedzUsuńMiałam tą beżową wersję i muszę przyznać, że bardzo dobrze wpływała na moje włosy ;)
OdpowiedzUsuńna wyjazd byłabym skłonna raz na ruski rok użyć :) ale na co dzień mi nie służą...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
nie znam ale jak kiedyś trafię na taką to pewnie przygarnę :)
OdpowiedzUsuńIdealne rozwiązanie na wyjazdy, fakt :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś miałam czarną w pełnowymiarowym opakowaniu i ją bardzo lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miałam taka z lotreala za 2,90 zł.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł mi podsunełas z tymi wyjazdami :)
Zawsze targałam butlę :)
Nie używałam,ale zainteresowałaś mnie nimi, rozejrzę się,też lubię maski minutówki.
OdpowiedzUsuńFajne rozwiązanie można spróbować przed kupieniem dużego opakowania, i też na jakiś wyjazd;)
OdpowiedzUsuńNa wyjazdy takie produkty są wskazane. Również lubię kosmetyki do włosów, które trzyma się krótko:)
OdpowiedzUsuńdużo dobrego o nich słyszałam ,a nigdy nie miałam okazji wypróbować
OdpowiedzUsuńMoja Mama często zabiera je w podróż, lubię je podkradać ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze okazji używać tych maleństw, fajnie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńfaktycznie świetnie się sprawdzą w wyjazdowej kosmetyczce :-)
ostatnio chciałam kupić ale jak widziałam,że do spłukania to odłożyłam :) i chyba będe musiała po nie wrócić..kuszące :)
OdpowiedzUsuńwidziałam je SP i miałam nawet wypróbować ale jakoś poszłam dalej i zapomniałam :/
OdpowiedzUsuńCiekawe rozwiązanie ;) I do tego te kolory! :D
OdpowiedzUsuńzawsze lubiłam gliss kur a w szczególnością tą total repair tylko, że dwufazową w sprayu. często do niej wracam. zresztą teraz tez uzywam ich prodduktu - z arganem i słuzy nie powiem.
OdpowiedzUsuńIdealne na podróż :) lubię gliss kur w czarnym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńWielokrotnie przechodziłam koło nich w Rossmanie, ale jakoś nigdy się nie skusiłam. Bardzo fajna opcja na wyjazd, po co targać ze sobą aż całą butlę odżywki : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: )
u mnie idealnie sprawdziły się w wakacje ;) ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie ich stosować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś żółtą, ale niezbyt dobrze sprawdziła się na moich włosach, może jednak dam im jeszcze szansę :D
OdpowiedzUsuńtych jeszcze nie miałam, ale większe wersje tak! Myślę, że rzeczywiście na wyjazd w sam raz :)
OdpowiedzUsuńA właśnie ostatnio zastanawiałam się czy kupić taką maskę, tylko w wersji większej :)
OdpowiedzUsuńfajne te tubeczki, a jakoś nie zwróciłam wcześniej na nie uwagi :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je kiedyś w Rossmannie ale nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie wpadły mi w oko a teraz po przeczytaniu Twojej opinii nabrałam ochoty na zakup tych cudeniek :)
OdpowiedzUsuń